Przede wszystkim wydaje mi się, że jestem szczęściarą. Mieszkałam w Polsce przez rok – mogłam tutaj przebywać dzięki specjalnemu stypendialnemu programowi. A wiosną 2014 roku okazało się, że w życie weszła nowa ustawa, która znacznie ułatwiła mi ubieganie się o kartę stałego pobytu. Miałam Kartę Polaka i według tej ustawy, Kartę Polaka można wymienić na kartę stałego pobytu. Dlatego mówię o szczęściu – mogłam ubiegać się o pobyt stały już po roku, podczas gdy zazwyczaj trwa to o wiele dłużej. Do dopełnienia wszystkich formalności potrzebowałam dodatkowo jedynie zameldowania w Warszawie.
ZAMELDOWANIE
Niestety, samo zameldowanie przysporzyło mi nieco trudności. Mieszkałam wówczas w Śródmieściu i w tamtejszym urzędzie ubiegałam się o zameldowanie. Jedyne co jest wymagane, to zaświadczenie z akademika, że tam mieszkam i chciałabym się zameldować. Niestety, pani w urzędzie odpowiedziała, że na tej podstawie nie może mnie zameldować. Zaczęła prosić mnie o dodatkowe dokumenty, zaproszenia, wizy… Na szczęście naszą rozmowę usłyszała inna urzędniczka i szybko wyprowadziła tamtą z błędu. Później cała procedura przebiegła już całkiem sprawnie.
Zebrałam więc wszystkie potrzebne mi dokumenty i zadzwoniłam do Urzędu ds. Cudzoziemców, żeby się zapisać na jakiś termin.
Pamiętajcie! Nie trzeba stać w długich kolejkach, można zadzwonić do urzędu i się umówić na konkretny dzień i godzinę.
Wiele osób po prostu o tym nie wie i czeka godzinami w urzędzie na swoją kolej… Pamiętam, że już przy odbieraniu karty przedzierałam się przez tłum rozwścieczonych ludzi. Nie każdy wie, że można spokojnie zapisać się telefonicznie. Dotyczy to zwłaszcza starszych ludzi – młodzież o wszystkim może dowiedzieć się ze strony internetowej, starsze osoby niestety nie zawsze. Dlatego uważam, że przede wszystkim ważna jest odpowiednia informacja. To prawda, czasami pojawiała się w ekranach w urzędzie, ale przecież dla wielu osób wtedy było już za późno, poza tym nie każdy przecież umie czytać po polsku.
Ja przyszłam na umówioną godzinę, zaniosłam odpowiednie dokumenty i około cztery miesiące później miałam zgłosić się po kartę. W międzyczasie zmieniłam adres zameldowania na Ochotę – co ciekawe, w tamtejszym urzędzie okazało się, że są nieco inne procedury zameldowania niż na Śródmieściu i znowu musiałam wypełniać dodatkowe wnioski. Kiedy już udało mi się uzyskać zameldowanie, przesłałam dokumenty do urzędu, żebym na karcie pobytu miała wpisany odpowiedni adres. Później jeszcze tam zdzwoniłam, żeby upewnić się, że wszystko doszło i usłyszałam, że owszem, dokumenty dotarły, jednak nowy adres nie zostanie wpisany, ponieważ jestem zameldowana mniej niż trzy miesiące. Dlatego dostanę karę bez adresu.
Pogodziłam się już z faktem, że będę musiała wybrać się do urzędu za parę miesięcy, żeby dopisali mi adres i poszłam odebrać kartę. Na miejscu okazało się, że adres zameldowania na Ochocie jednak jest już wpisany. Trochę się zdziwiłam, ale urzędnik stwierdził, że jednak coś się zmieniło i mogą mi wpisać adres od razu… Cieszę się – dzięki temu całą procedurę mam już za sobą, ale niestety, często w urzędzie możemy dostać sprzeczne informacje, a urzędnicy nie zawsze kompetentnie wykonują swoją pracę.
Skomentuj